Rok 2017 i 2018 oczami PSPD
Artur Kamiński i Mateusz Puślecki z Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych podsumowują rok 2017 oczami profesjonalistów oraz próbują przewidywać przyszłość polskiego rynku piwa w roku 2018.
Jak wyglądał rok 2017 w polskim piwowarstwie?
Piwo w końcu odzyskuje swoje należne miejsce w historii świata. Jest to jeden z najstarszych napojów alkoholowych – zaraz po wodzie i herbacie, jest trzecim najczęściej spożywanym płynem. Widać wyraźnie, że wzrasta piwna świadomość i oczekiwania konsumentów – chcą oni być zaskakiwani nowymi smakami, aromatami, ciekawymi dodatkami. Widać to po bardzo szerokiej ofercie piw na rynku pojawiających się na półkach już nie tylko sklepów osiedlowych, ale i dużych marketów, czy nawet stacji benzynowych.
W 2016 roku mieliśmy prawie 1600 premier piwnych, co oznacza, że codziennie debiutowały 4 różne piwa!
Polska scena piwna zmienia się bardzo dynamicznie – prym wiodą małe browary rzemieślnicze, które zaskakują nowymi stylami piwnymi i ciągłymi premierami. Już nikogo nie dziwi dodawanie do piwa papryczek chilli, pieprzu, fasoli tonka, owoców czy kawy, nie mówiąc oczywiście o bardzo dużej ilości nowych chmieli. W 2016 roku mieliśmy prawie 1600 premier piwnych, co oznacza, że codziennie debiutowały 4 różne piwa! W 2017 roku statystyki będą zbliżone. Miesięcznie powstają 3-4 nowe inicjatywy piwowarskie: stacjonarne czy kontraktowe. Mamy w Polsce łącznie ok. 250 browarów. Nigdy w naszej historii nie było takiego urodzaju. Małe browary to obecnie ok. 2-3% rynku, a w kolebce piwnej rewolucji, czyli w USA to ok. 12%. Prognozujemy, że ten rynek będzie nadal rósł przez najbliższe lata.
A co z Nową Falą?
Warto zwrócić uwagę, że po latach dominacji nurtu nowofalowego zaczynamy obserwować na rynku rzemieślniczym drogę ku równowadze – obok browarów celujących w modne style i nietypowe hybrydy pojawiają się również inicjatywy, które warzą świetne, klasyczne style. Warto w tym miejscu wspomnieć chociażby o browarach: Alternatywa, Karuzela, czy Palatum. W pewnym momencie beer geecy i rzemieślnicy zapomnieli o klasykach, zachłystując się „Ameryką”, czy mocnymi stoutami, a przecież szkoda zamykać się tylko na jeden styl i jego wariacje!
Stałym trendem w Polsce są również piwa z leżakowane w beczkach i dorobiliśmy się już kilku browarów specjalizujących się w tego typu produkcji.
Oczywiście interesujące eksperymenty i piwne mody nadal pojawiają się w naszym kraju. Bardzo popularne jest krzyżowanie klasycznych stylów piwnych, aby stworzyć nowoczesną hybrydę. Ostatnio piwowarzy-rzemieślnicy zaczęli np. mocno eksperymentować z dodatkiem laktozy i dużą dawką chmielu. Dzięki temu na polskim rynku pojawiły się takie style jak Milkshake IPA, który stał się głównym trendem lata i jego popularność trwa do teraz. Styl ten ma posiadać cechy mocno chmielonego piwa jak również i mlecznego, owocowego koktajlu.
Już drugi sezon popularnym stylem, zarówno wśród rzemieślników, jak i piwowarów domowych, jest Vermont (New England) IPA. O czym świadczą między innymi statystyki XV Konkursu Piw Domowych w Cieszynie, gdzie zgłoszono w tej kategorii aż 75 piw. Jak się potem okazało, zwycięzca – Dawid Bobryk – wygrał także cały konkurs i zdobył tytuł Grand Championa 2017. Także w Konkursie Piw Rzemieślniczych w Poznaniu było duże zainteresowanie Vermontami. Warto także zwrócić uwagę na całkiem rozbudowaną ofertę Porteru Bałtyckiego, który nazywany jest piwowarskim skarbem Polski. A nie jest to styl łatwy – ma bardzo wysoki ekstrakt początkowy sprawiający niekiedy problemy podczas fermentacji i wymaga długiego dojrzewania w niskich temperaturach. Stałym trendem w Polsce są również piwa z leżakowane w beczkach i dorobiliśmy się już kilku browarów specjalizujących się w tego typu produkcji. Dodatkowo nadal bardzo popularne są piwa kwaśne, ale ze względu na trudniejszy proces produkcji nadal są one domeną doświadczonych piwowarów.
Czyli poprzeczka jest podnoszona coraz wyżej?
Tak, rok 2017 pokazał także, że rynek rzemieślniczy bardzo potrzebuje piwowarów specjalistów. Takich z dużym doświadczeniem rzemieślniczym czy przemysłowym. Przez wiele lat uczelnie wyższe w naszym kraju nie prowadziły kierunków związanych z technologią warzenia piwa. Od kilku semestrów dopiero obserwujemy, że w kilku miastach rozpoczęto takie kształcenie, np. we Wrocławiu czy Krakowie. To dobrze, bo takie działania wyjdą wszystkim na dobre, a w ręce klientów będą trafiały warki piw o bardziej równej, powtarzalnej i przewidywalnej jakości.
Bez piwowarów domowych rozwój rynku piwnego z pewnością nie przebiegałaby tak dynamicznie.
Warto wspomnieć także o piwnych eventach – to już norma na naszym rynku. Praktycznie od maja do listopada nie ma weekendu, aby gdzieś w Polsce nie odbywał się festiwal, degustacja, czy zlot piwowarów. Fajnym i zauważalnym trendem są regionalne festiwale, które wdarły się na piwną mapę kraju: w Białymstoku, Szczecinie, Bydgoszczy, Olsztynie czy Lublinie. Zdecydowanie król festiwali jest jeden i jest nim Warszawski Festiwal Piwa, który co roku przyciąga najwięcej browarów, premier oraz fanów dobrego piwa. Samo miejsce festiwalu – trybuna VIP warszawskiego stadionu Legii wprowadza świetny klimat. Tysiące uczestników festiwalu pokazują, że przy dobrym piwie można bawić się w przyjaznej atmosferze do późnych godzin nocnych. Bardzo ciekawy klimat festiwalowy i troszeczkę inna formuła towarzyszy także Beer Geek Madness we Wrocławiu, który jest jedną z najbardziej innowacyjnych imprez piwnych w Polsce. Reprezentacja browarów jest ściśle dobierana, jest ich mniej niż w Warszawie, ale często można spróbować tam doskonałych piw z całego świata, a każdej edycji towarzyszy inny motyw przewodni. Dodatkowo festiwal ten oferuje nietypowy model płatności – płacisz raz i degustujesz do woli. Pozwala to spróbować wszystkich dostępnym na festiwalu piw bez obawy o przekroczenie założonego budżetu!
Jak będzie w polskim piwowarstwie w roku 2018?
Przepowiadanie przyszłości zawsze było trudne, ale z pewnością to piwowarzy domowi nadal będą kreować rynek piw rzemieślniczych. To właśnie w domach powstają najciekawsze pomysły, które potem są poddawane krytycznej ocenie znajomych i sędziów na konkursach piw domowych. Jeżeli coś się sprawdzi, to potem jest powielane na większą skalę. Bez piwowarów domowych rozwój rynku piwnego z pewnością nie przebiegałaby tak dynamicznie.
Przejdziemy także przez kolejny etap specjalizacji browarów, które skupią się na zaspokojeniu potrzeb na rynkach lokalnych.
Jeśli chodzi o browary rzemieślnicze to spodziewamy się stabilizacji jakości i powtarzalności kolejnych warek piwa. Wiele browarów ma już za sobą etap poznawania sprzętu i dzięki temu może tworzyć piwa na stałym poziomie. Dodatkowo wzrastać będzie także poziom edukacji piwowarów-rzemieślników, co także przełoży się na wzrost jakości piwa.
Jakich trendów możemy spodziewać się na rynku piwa?
Z pewnością nadal popularne będą piwa leżakowane w beczkach po różnych alkoholach, bo to bardzo wdzięczny temat. Do tego dojdą kolejne nowe wariacje piw mocno chmielonych nowofalowymi chmielami, wnoszącymi smaki i aromaty cytrusowe, bo nadal ten temat nie został do końca zgłębiony. Przejdziemy także przez kolejny etap specjalizacji browarów, które skupią się na zaspokojeniu potrzeb na rynkach lokalnych, dla lokalnej społeczności i dzięki temu wykształcą się takie browary regionalne, których produkty dostępne będą tylko na określonym obszarze.
Jesteśmy bardzo ciekawi co przyniesie przyszłość, ale jedno jest pewne – piwo jeszcze wielokrotnie nas zaskoczy!
Dziękujemy!
To pierwsza część wywiadu podsumowującego z PSPD. Wkrótce opublikujemy dalszy ciąg.