Piwa na zimę
W tym roku zima nie zawiodła: wieczory stają się coraz dłuższe, temperatury coraz niższe, a pogoda typowo barowa. To nieomylny znak, że nadszedł czas na piwa, które rozgrzeją nawet największych zmarzluchów. Co wybrać na długie zimowe wieczory?
Co na chłody?
Zimowe piwa wyróżnia przede wszystkim zawartość alkoholu – mocne piwa to takie, w których jest go więcej niż 6%. Niższe temperatury za oknem powodują, że chętniej sięgamy po gęstsze i intensywniejsze piwa, bardziej doceniamy ciemne i bogatsze w smaku trunki, na które zazwyczaj nie mamy ochotę w upalne, słoneczne dni lata. Niekoniecznie jest to nasz świadomy wybór, po prostu chcemy uzyskać efekt rozlewającego się po ciele ciepła.
Im szybciej i na dłużej zapada ciemność na zewnątrz, tym ciemniejsze stają się piwa, po które chętnie sięgamy. Niektóre piwa są wręcz stworzone do celebrowania długich zimowych wieczorów! Stouty, portery i koźlaki mają intensywny, bogaty smak, który wymaga nieśpiesznej degustacji – tutaj liczy się smak i aromat, a nie sesyjność. Dodatkowo ciemne trunki mają tę zaletę, że bez wyrzutów sumienia możemy trzymać szklankę w dłoni przez dłuższy czas pozwalając trunkowi się rozgrzać, uwalniając całe zaklęte w nim bogactwo smaków i aromatów. Powolne sączenie takiego piwa, gdy za oknem panują ciemności, śnieg i mróz to niezrównane doznania!
Mocne piwa z historią
Im piwo mocniejsze tym lepsze? Zdania na ten temat są podzielone, jednak ten pogląd wcale nie jest nowy – zwolennicy takiej tezy pojawili się już wiele wieków temu! Najbardziej znanymi byli niemieccy mnisi, którzy już w XV wieku testowali receptury pozwalające otrzymać bardziej esencjonalne, a co za tym idzie także mocniejsze, piwo. I nie ma co się dziwić, skoro picie piwa nie było uznawane za łamanie postu – zastępowano nim zatem posiłki, a dodatkowo rozgrzewało ono zziębniętych zakonników wewnątrz nieogrzewanych murów opactw.
Portery na zimę
Portery i stouty mają wielu wielbicieli – niemal co piąty birofil wskazuje na te właśnie style jako jego ulubione. Nic dziwnego, bo mają ze sobą wiele wspólnego. Są ciemne jak noc, mają intensywny smak, w którym na pierwszy plan wybijają się posmaki kawowe, czekoladowe i palone, a czasem także nuty suszonych owoców oraz przypraw korzennych. Są idealne na zimowe wieczory i dostępne w wielu wariantach, od słodkich, poprzez bardziej wytrawne, aż po wzbogacane różnymi dodatkami, dzięki czemu każdy może dobrać odpowiedni dla swoich upodobań.
Piwa imperialne
Piwa imperialne to mocniejsze, bardziej intensywne, gęstsze i bardziej stężone wersje znanych stylów. Oczywiście pierwotnie wiązało się to stylem Russian Imperial Stout – niezwykłym, wyjątkowym piwem, które było wprost uwielbiane na carskim dworze, a które musiało być bardzo mocne, żeby umożliwić przetrwanie trudów podróży przez pół Europy, z Anglii do carskiej Rosji. Obecnie przedrostek Imperial spotyka się nie tylko przy tym stylu – miłośnicy chmielowych aromatów nie pogardzą Imperial IPA, który zapewnia piwoszom przyjemne ciepło, a jednocześnie jest to piwo jasne, bez kawowego posmaku, który nie wszystkim trafia do gustu. Piwa imperialne najlepiej sprawdzają się zimą, a ich złożone smaki i aromaty ujawniają się stopniowo, gdy trunek podgrzewa się podczas spokojnej, powolnej degustacji w ciepłym wnętrzu. Ich moc może wahać się pomiędzy 6% a 12%, jednak smak nie jest dominujący, bo na pierwszy plan wysuwa się bogaty bukiet smakowo-aromatyczny.
Beczkowe szaleństwo
Ciężkie i gęste piwa są wyjątkowe i raczej są dedykowane specjalnym okazjom – są trwałe, a czas tylko podkreśla ich zalety, więc w przeciwieństwie do większości piw nadają się do długiego, a nawet bardzo długiego przechowywania, w czym przypominają raczej leżakujące latami wina. Nowym trendem widocznym wśród browarów produkujących mocne piwa jest wykorzystywanie do ich leżakowania beczek po innych mocnych alkoholach, whisky, winie czy burbonie, co dodatkowo urozmaica walory smakowe leżakowanego piwa poszerzając jego smak i aromat o dodatkowe nuty. Proces ten trwa przez co najmniej kilka miesięcy, a w wyniku leżakowania można wyczuć w piwie wanilię, karmel, owoce czy charakterystyczne drzewne nuty typowe dla trunków leżakujących w beczkach. Co ciekawe w domowych warunkach również możliwe jest uzyskanie takich efektów – nie potrzeba do tego kilkuset litrów wyśmienitego piwa wypełniającego beczkę – wystarczy kupić drewniane płatki przygotowane z takiego pojemnika i dodać je do leżakującego piwa!
Na świecie
Jeśli wydaje się Wam, że 10-12% alkoholu w piwie to dużo, to co powiedzie na ponad 60%? Walka o tytuł najmocniejszego piwa na świecie trwała kilka lat i co chwilę do mediów trafiały informacje o coraz to mocniejszych kandydatach do tego tytułu, jednak ostatecznie Snake Venom z browaru Brewmaster okazał się niepokonany – zawartość alkoholu na poziomie 67,5% sprawia, że bliżej mu wódek niż do piwa, a producent zaleca spożywanie jednorazowo jedynie bardzo małych porcji, a do tego butelka kosztuje kilkaset złotych :D Zatem, to zdecydowanie trunek dla miłośników ekstremalnych wrażeń.