Piwo to nie jest zwykły napój

Jacek Sawicki, dyrektor w Browaru w Namysłowie, zdradza nam, jakie piwo lubi najbardziej i dlaczego jego browar jest naprawdę wyjątkowy.

Proszę opowiedzieć o swoim browarze? Dlaczego Namysłów jest wyjątkowy?
W świecie ciągłego rozwoju i nieustająco unowocześnianych browarów ten w Namysłowie od początku robi wrażenie, jakby czas się w nim zatrzymał. Kiedy schodzi się do piwnic fermentacyjnych, to one zwyczajnie mają klimat, o który jest już coraz trudniej w dzisiejszym browarnictwie.

Po ponad roku pracy w Namysłowie mogę powiedzieć, że atmosfera i ludzie są tu absolutnie wyjątkowi. Pracownicy są blisko procesów, dlatego że mają z nimi bezpośredni kontakt. W Namysłowie dla każdego pracownika fermentowni jest oczywiste, że ma realny wpływ na to, co się dzieje w otwartych kadziach.

Jest jeszcze coś, co koniecznie muszę powiedzieć o browarze w Namysłowie – otóż na terenie zakładu mamy czternastowieczny zamek! Oryginalny, prawdziwy zamek, który przechodził z rąk do rąk razem z browarem i który ma ciekawą historię. Kiedy pierwszy raz przyjechałem do browaru w Namysłowie, to oczywiście wiedziałem o jego istnieniu, ale nie wiedziałem, że znajduje się on na terenie zakładu. A on jest w samym jego centrum! To bardzo piękny, stary obiekt.

700_jacek_sawicki.png

To, co warto dodatkowo podkreślić, poza całą siedmiusetletnią historią Browaru, to fakt, że nasz namysłowski pils charakteryzuje się najwyższą jakością. W tym historycznym, bardzo tradycyjnym Browarze mamy nowoczesne laboratorium, które kontroluje wszystkie procesy.

Co to są otwarte kadzie?

Otwarte kadzie fermentacyjne niegdyś znajdowały się w każdym browarze, a dziś stanowią rzadkość, zastąpione masowo przez tanki ze stali nierdzewnej. Czym są otwarte kadzie i dlaczego piwowarzy...
Czytaj dalej

To bardzo fajny miks, bo z jednej strony mamy historię, rzemiosło, ale jednocześnie wszystko pozostaje pod ścisłą kontrolą, która gwarantuje bardzo stabilną jakość naszego piwa. Nasi Pracownicy są wyjątkowi, ponieważ jak nikt inny potrafią godzić prawdziwe rzemiosło z wymogami jakościowymi, jakie dzisiejszy konsument stawia przed piwem klasy namysłowskiego pilsa. Kiedy rozmawiam z pracownikami, to bardzo wyraźnie czuję ich dumę z wykonywanej pracy, a jednocześnie ich otwartość, mądrość i zdrowy rozsądek. Myślę, że istnieje korelacja między historycznością i rzemieślniczym charakterem browaru a ludźmi, którzy w nim pracują.

To taka namysłowska formuła, która niczego ani nikogo nie naśladuje, która podkreśla przywiązanie do tradycji, eliminuje pośpiech i powoduje, że pracownicy, którzy tworzą załogę Namysłowa, nigdy nie zapominają o tym, co najważniejsze – naszym namysłowskim pilsie. Przy okazji tego wywiadu właśnie za to chciałbym im wszystkim podziękować.

Naszym największym wyzwaniem jest rozwój, ale rozwój dostosowany prędkością do charakteru tego browaru, swego rodzaju manufaktury. Dużą sztuką będzie to, aby nie zatracić charakteru Namysłowa, ale jednocześnie go rozwijać.

Po wejściu Namysłowa do Grupy Żywiec nadal priorytetem jest warzenie piwa, ale widoczne są również zmiany. W oparciu o bardzo wysokie standardy bezpieczeństwa GŻ i Heinekena przeanalizowaliśmy nasze codzienne działania i dzisiaj pracujemy jeszcze bezpieczniej. Pojawił się ogromny know-how, z którego możemy czerpać i łączyć naszą wiedzę z wiedzą i doświadczeniem międzynarodowej organizacji. Co ważne nie zmieniła się dynamika sprzedaży i dla naszego Pilsa nadal pozostaje wartością dwucyfrową. Bardzo ważne jest wykorzystane tych samych kanałów sprzedażowych, z których korzysta GŻ. Co niezmiernie cieszy, namysłowski Pils stał się jednym z czterech strategicznych brandów otrzymując dedykowane lodówki, najlepsze miejsca ekspozycyjne i nową oprawę komunikacyjną, co niewątpliwie wspiera rozwój marki. Połączenie z GŻ otwiera nowe wspaniałe możliwości i daje synergię, która przekłada się na dalszy rozwój – żeby wspomnieć chociażby właśnie uruchamianą, nowoczesną linię rozlewniczą o wydajności 48 tys. butelek na godzinę. Wszystkie dobre praktyki wypracowane przez GŻ stały się naszym udziałem.

A jakie wyzwania stoją przed browarem Namysłów? Jak Pan sobie wyobraża, że browar będzie ewoluował w najbliższych latach?
Naszym największym wyzwaniem jest rozwój, ale rozwój dostosowany prędkością do charakteru tego browaru, swego rodzaju manufaktury. Dużą sztuką będzie to, aby nie zatracić charakteru Namysłowa, ale jednocześnie go rozwijać. Browar powinien rozwijać się przede wszystkim bardzo harmonijnie. To oznacza rozwój, ale w odpowiednim tempie, tak aby nie naruszyć magii tego miejsca. Jeżeli gdzieś jest uszkodzony mur to oczywiście naprawimy go, ale z pewnością nie zastosujemy praktycznej i trwałej metalowej elewacji.

Mówiłem już o ludziach tutaj pracujących, jak bardzo są wyjątkowi, dlatego dużym wyzwaniem jest to, żeby utrzymać ich przywiązanie do browaru – jak wspominałem pracownicy są bardzo oddani, zżyci z tym miejscem. Mamy trochę pracowników z dużym stażem, o których moim zdaniem trzeba dbać w szczególny sposób, bo to oni dają szansą kontynuowania tradycji piwowarskich, przekazywania ich młodszym kolegom i koleżankom, którzy w ten naturalny sposób mogą uczyć się rzemiosła. Wyzwaniem, ale i szansą, dla takiego tradycyjnego browaru jak Namysłów jest też funkcjonowanie w ramach bardzo nowoczesnej Grupy Żywiec. Myślę, że możemy się od siebie wiele nauczyć.

Piwo to pasja dla Pana czy praca?
Pasja. Zdecydowanie pasja! Jestem technologiem żywności z wykształcenia i moim zdaniem piwo to nie jest tylko zwykły napój. To biochemia i chemia w świecie realnym, przełożona na produkt, który lubię, a są to takie dziedziny, które mnie pasjonowały od zawsze. Piwo to nauka, ogromna dziedzina wiedzy. To, co jest bardzo fajne, to fakt, że ja do dzisiaj czytając coś o piwie albo studiując jakieś zagadnienia, które go dotyczą, cały czas dowiaduję się czegoś nowego i widzę to później w procesach na skalę makro. Powiem szczerze, że jest to coś, co naprawdę może mocno i nieustająco fascynować.

A jakie piwo pan lubi?
Namysłowski Pils jest naprawdę wyborny, jego wyjątkowy profil uwiódł mnie od pierwszej szklanki.

Jest delikatnie słodki z bardzo zharmonizowaną, szlachetną goryczką, która przemija eksponując lekko estrowy bukiet. Chłodny Pils to feeria organoleptycznych doznań – mógłbym tak długo opowiadać o Pilsie z Namysłowa [śmiech].

Jednak, żeby nie być za bardzo jednostronnym to zdradzę, że jestem absolutnym fanem naszej Strefy Zero. Znajduję tam wszystko to, co kocham w piwie: smak, zapach, apetyczny widok, relacje – i mogę mieć to wszystko bez żadnych ograniczeń, bo są to piwa bezalkoholowe.

Dziękujemy z rozmowę!