New England IPA

Z tegorocznym laureatem największego konkursu piw domowych w Polsce rozmawiamy w Cieszynie podczas warzenia Grand Championa 2017 o konkursie, zwycięskiej recepturze oraz zmianie garnuszka na wielkie kotły.

Proszę opowiedzieć o tegorocznym Grand Championie – jakie to piwo? Jak powstała jego receptura? Co chciał Pan osiągnąć?
Piwo, które wygrało jest dość świeżym, nowym stylem, który już na podstawie samego opisu mnie urzekł, bo jest swego rodzaju wyzwaniem, interesującym wzorcem, czymś do czego można dążyć. Nie miałem okazji spróbować wzorcowego piwa, czyli Heady Topper z browaru The Alchemist. Na ścianie wschodniej, gdzie mieszkam, nie ma takich możliwości degustacji nowości czy uczestnictwa w piwnych wydarzeniach, jak w Warszawie czy innych dużych miastach. Zwycięska receptura, która trafiła do Cieszyna, była więc cały czas bardziej wyobrażeniem o piwie niż takim smakiem, który znam i próbuję odwzorować.

 

Jak wyglądała praca nad recepturą? Udało się za pierwszym razem czy trzeba było coś powtarzać, dochodzić do pożądanych rezultatów metodą prób i błędów?
Pierwotnie próbowałem stworzyć to piwo, korzystając z internetowych opisów nowego stylu, miałem jakąś tam pierwszą warkę. We wrześniu zostały ogłoszone kategorie konkursowe i wśród nich pojawiło się Northeast IPA, czyli właśnie to moje eksperymentalne piwo, z tym że nieco niższych parametrach gęstości i goryczki. Postanowiłem, że postaram się przeskalować tę moją próbę – trochę zmienię i będę próbował swoich sił w konkursie. A że czasu miałem ostatnio na warzenie niewiele, to trzeba było od razu pierwszą warką się wstrzelić, od razu zrobić to dobrze, chociaż  podchodząc do tego piwa jeszcze raz pewnie dalej bym jakieś zmiany wprowadzał, jak to w piwowarstwie domowym. Styl jest nowy, nie w pełni zdefiniowany, wciąż się rozwija i jeszcze nie do końca wiadomo jak się ostatecznie rozwinie. Ma wśród swoich zwolenników miłośników różnych jego wersji, różne wizje tego piwa występują też wśród piwowarów. Wiele tu jeszcze miejsca na eksperymenty, na swoje własne wersje Mam nadzieję, że moja receptura pozwoli zapoznać się z tym piwem większej liczbie piwoszy.

700_450_new_england.png

 

To jakie to piwo jest wg pana? Jaka ta warka ma być, jaki ma profil, jak ma smakować, jak ma pachnieć?
Zasyp tutaj jest dosyć prosty – jest oczywiście bazowy słód pilzneński, trochę płatków owsianych i niewielki dodatek słodu karmelowego, dla podkręcenia zarówno koloru, jak i dodania specyficznych nut słodowych, których nie ma w bazowym słodzie. Moja wersja NE IPA przede wszystkim jest intensywnie owocowa, zarówno od dosyć sporej ilości chmieli amerykańskich odmian, jak i też od specyficznych drożdży, które ponoć pierwotnie zostały pobrane z oryginalnego browaru The Alchemist, a ja oczywiście bazowałem na tym właśnie szczepie. W domowym piwie dały ten profil, zobaczymy jak to się uda w większej skali… Przeskalowanie piwa z malutkiej, domowej warki na parametry Cieszyna jest bardzo trudne. Pan Dominik Szczodry, z którym współpracowałem w tym zakresie, stał na pewno przed niemałym wyzwaniem, miał wiele dylematów, jak to przeskalować, jak to zrobić, żeby było dobrze. To jest naprawdę bardzo trudne, kibicuję, żeby to się udało, żeby odwzorowanie było jak najbardziej wierne oryginałowi, temu co zostało wysłane na konkurs i go wygrało.

700_450_new_england_ipa_cieszyn.png

Proszę jeszcze opowiedzieć o wygranej. Jak to było?
Sam konkurs ma swój prestiż, była to już piętnasta edycja. Z roku na rok widzę, zarówno z perspektywy piwowara, który śledzi rynek, jak i organizatora podobnego wydarzenia, chociaż oczywiście w mniejszej skali, że cały czas chętnych przybywa, uczestników jest z roku na rok coraz więcej, domowi piwowarzy chcą oceny swoich piw dokonywanej przez profesjonalistów. W tym roku okazało się, że w kategorii, w której zdecydowałem się wystawić swoje piwo, jest 75 trunków do oceny. Patrząc na listę startową doszedłem do wniosku, że nie mam szans z tym moim piwem – pojawiły się tam takie nazwiska, piwowarzy z takim dorobkiem, ludzie, który mają już bardzo dużo konkursów na swoim koncie. Podchodziłem dość sceptycznie do mojego udziału, ale piwo było już zrobione, więc raz się żyje. Wysłałem i czekałem na werdykt – dla mnie wielkim sukcesem było samo przejście eliminacji, czyli z 75 piw wybranie finałowych 15, byłem bardzo zadowolony, że moje znalazło się wśród nich. Zostałem potem poproszony, żeby przyjechać na galę ogłoszenia wyników, że może być ciekawie, fajnie, że spotkam znajomych. Oczywiście przyjechałem i okazało się na miejscu, że moje piwo nie dość, że wygrało w swojej kategorii, to jeszcze tak urzekło sędziów, że zostało wybrane Grand Championem 2017!

700_450_new_england_ipa_cieszyn_2.png

A co Pan myśli o samym konkursie? O warzeniu swojego piwa w takiej skali, w znanym browarze?
O ile wiem jest to chyba największy konkurs dla piwowarów domowych w tej części Europy, potężna impreza, kilkuset uczestników i jeszcze więcej piw. Więc prestiż tego konkursu wynika już choćby z samej frekwencji, a do tego dochodzi jeszcze wsparcie partnerów – PSPD i Grupy Żywiec. Domowa receptura jest skalowana na duże wybicie i piwo dystrybuowane jest na całą Polskę. W oczach piwowara, który gdzieś tam sobie warzy w małej skali, jest to naprawdę coś do osiągnięcia raczej w marzeniach niż w rzeczywistości, więc tym bardziej Grand Champion to jest wyróżnienie naprawdę szczególne. Browar Zamkowy Cieszyn wspierając od początku ten konkurs, naprawdę robi świetną robotę, więc tutaj naprawdę wielkie słowa uznania dla wszystkich za takie zaangażowanie. Nie wiem czy jeszcze gdzieś udaje się uzyskać takie wsparcie, by pasjonatów małego garnuszka wypromować do takiej rangi.

 

A Pana wrażenia jako laureata? Jak to jest stworzyć najlepsze piwo domowe w tym roku?
Gdy zostaje się laureatem takiego konkursu, jak Grand Champion, to jest jakieś science fiction! Nikt nie widzi siebie w tej roli, gdy zaczyna karierę piwowara domowego. W pewnym sensie konkurs daje kopa, żeby dalej się rozwijać, kultywować pasję, że jednak ktoś zauważa taką małą skalę. To jest świetne uczucie, kiedy dziś mogę być w Browarze Zamkowym Cieszyn i uczestniczyć w całym procesie powstawania zwycięskiego  piwa, kiedy ta moja receptura wyszła wyżej, wkracza na nowy poziom. To jest coś niesamowitego!

Kto pije piwo bez procentów?

Rosnąca popularność piwa bezalkoholowego to najważniejszy trend roku 2018 według społeczności Birofilia.org. Wydało nam się to wyjątkowo interesujące i postanowiliśmy zgłębić temat.
Czytaj dalej