Nie będziemy się ścigać
O polskim rynku piwnym, nowościach i pracy, która jest pasją rozmawiamy z Dominikiem Szczodrym, naczelnym piwowarem Browaru w Cieszynie.
Pisaliśmy niedawno o nowym piwie z Cieszyna? Proszę o nim opowiedzieć.
Witbier to bardzo jasne piwo pszeniczne, wywodzące się z belgijskiej Brabancji, o charakterystycznym smaku i aromacie, fermentowane przy użyciu dedykowanych szczepów drożdży. W tym piwie stosuje się dodatek przypraw, ze szczególnym uwzględnieniem kolendry i curacao, my jednak dodaliśmy skórkę cytrynową. To fajne piwo na lato, na ciepłe dni – lekkie, mocno nasycone, o niskiej goryczce, więc powinno przypaść do gustu również kobietom. Warząc to piwo staraliśmy się być wierni pierwowzorowi z Hoegaarden, skąd pochodzi witbier – piwo miało być delikatne i łagodne, wyraźnie mieścić się w stylu. I mam nadzieję, że tak właśnie jest.
Jakie jeszcze nowości planujecie w browarze w tym roku?
2016 to dla Browaru w Cieszynie rok jubileuszowy, dlatego postanowiliśmy go uczcić tak jak umiemy, czyli piwem. Z okazji 170-lecia pojawi się na rynku coś wyjątkowego – zdecydowanie najpotężniejsze piwo z jakim się mierzyliśmy. Traktujemy je jako hołd dla historii, upamiętnienie dwóch wieków (XIX i XX) piwowarstwa w Cieszynie, pokoleń browarników, którzy byli tu przed nami.
Przed nami w Cieszynie w tym roku jeszcze Konkurs Piw Pracowniczych Grupy Żywiec – rozstrzygnięcia nastąpią w dwóch kategoriach – Dark Saisson oraz Blond Ale i być może będziemy warzyć któreś z tych piw. Czeka nas również Grand Champion 2016 – w tegorocznym Konkursie Piw Domowych PSPD mamy 10 kategorii, a do naszych butelek trafi najlepszy z najlepszych.
Proszę opowiedzieć o rynku piwnym z Pana perspektywy…
Jakieś 6-7 lat temu Polska była piwną pustynią – teraz jest w czym wybierać, przy sklepowej półce aż trudno się zdecydować. Browary rzemieślnicze dużo eksperymentują, nie zawsze wracają do swoich poprzednich propozycji. Ale my nie będziemy się ścigać. W Cieszynie stawiamy raczej na warianty, które mają szansę zaistnieć, znajdują swoje stałe miejsce w rynku. A to nie jest łatwe zadanie, trzeba się mocno starać. Wyjątkiem od tej reguły jest Grand Champion z założenia warzony jednorazowo, na bazie zwycięskiej receptury wyłonionej w Konkursie Piw Domowych – to sprawia, że jest on naprawdę unikalną pozycją.
Czym kierujecie się, kiedy wprowadzacie jakąś nowość?
Tych czynników jest kilka, ale pierwszy z nich to na pewno podążanie za oczekiwaniami piwoszy. Staramy się wyczuć, co może im smakować i zarazem, co ma szansę przytrzymać ich przy nowej marce jak najdłużej. Drugim elementem jest oczywiście nasze doświadczenie i intuicja. To one pozwalają ocenić, co jeszcze warto pokazać, z czym wyjść do ludzi. No i wreszcie trzeci element: moda. Ale nie znaczy to, że ślepo za nią podążamy. To nie nasz styl. My po prostu obserwujemy uważnie trendy i czekamy na moment, kiedy możemy sami dodać do nich coś ciekawego, autorskiego. Przykładem tego jest właśnie Witbier. 2-3 lata temu ten gatunek zaczął się pojawiać dość często w ofercie browarników. Każdy robił amerykańskie pszeniczne i właśnie Witbier. Nie chcieliśmy iść za tłumem i dopiero jak skończył się ten zmasowany run na produkt, stworzyliśmy wariację na temat gatunku i chyba wyszła nam nieźle. Może nie jest do końca stylowa, ale naprawdę nasza.
To teraz wróćmy do początków – jak zaczęła się Pana przygoda z piwowarstwem?
Moja przygoda zaczęła się na studiach, jakoś na trzecim roku, już nie od strony konsumenckiej, lecz technologicznej. Coraz bardziej zgłębiałem temat, pracę magisterską napisałem już z tego zakresu, później w 1999 roku zostałem przyjęty do pracy w Żywcu, a od 2007 roku jestem w Cieszynie.
Warzenie piwa to dla Pana pasja czy praca?
Lubię pracować z piwem, cieszy mnie to. Pasja to górnolotne słowo, ale mogę powiedzieć, że w tym przypadku pasuje. Uczyniłem z niej zawód, lubię to, co robię. Czuję satysfakcję, gdy słyszę miłe słowa pod adresem naszego piwa. Oczywiście piwo nie robi się samo, powstaje dzięki wysiłkowi wszystkich pracowników browaru, na każdym etapie wymaga uwagi i zaangażowania, więc pochwały dotyczą nas wszystkich (krytyka również). Cieszę się, że dokładam do tego swoją cegiełkę, spinam wiele aktywności, mnóstwo spraw przeze mnie przechodzi. Nie doszedłem do etapu, w którym mógłbym spocząć na laurach. Tak naprawdę, umiejętności w tym fachu zdobywa się przez całe życie i ta droga może nie mieć końca. Trochę fajnych piw uwarzyłem, ale jest jeszcze o wiele, wiele więcej takich, które chciałbym przetestować pod swoim okiem. Cały czas się uczę.
Co ciekawego dzieje się jeszcze w browarze?
Coraz mocniej uaktywniamy się przy różnych okazjach – najbliższe większe wydarzenie to Industriada. Staramy się otwierać browar, wpuszczać tu ludzi, obalać stereotypy, pokazać jak to wygląda od środka. Trwa rozbudowana współpraca z lokalnymi środowiskami. Oczywiście naszą główną działalnością jest produkcja piwa, ale nie zapominamy o innych aktywnościach. Staliśmy się jedną z atrakcji Cieszyna.
Dziękujemy za rozmowę.