Czy dziecko może kupić piwo bezalkoholowe?
Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest tak prosta jak mogłoby się wydawać. Zależy to od tego jakie instytucje i przedsiębiorstwa zapytamy. Jak to zatem jest z tym piwem bezalkoholowym?
Piwo bezalkoholowe, czyli jakie?
Piwo bezalkoholowe w świetle Ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2016 r. poz. 487, ze zm.) to napój, w którym zawartość czystego alkoholu etylowego nie przekracza 0,5% objętości. Jest to wartość tak skrajnie niewielka, że piwo bezalkoholowe potrafi zawierać mniej alkoholu niż powszechnie spożywane przez nas produkty spożywcze takie jak: kefir, jogurt, kiszonki czy tradycyjny chleb pieczony na zakwasie. Istnieje też spora grupa piw bezalkoholowych, które nie zawierają alkoholu wcale – na ich etykietach pojawia się wówczas dodatkowe wyróżnienie podkreślające, że są to produkty 0,0%. Wymieniona wyżej ustawa w ogóle nie zajmuje się takimi napojami, więc ich sprzedaż nie jest w żaden sposób regulowana. W przeciwieństwie do tradycyjnego piwa nie wymagają one od handlowców żadnych specjalnych licencji, a od kupujących żadnych dokumentów, ani potwierdzeń. Pod względem prawnym piwo bezalkoholowe nie różni się w żaden sposób od wody czy soku. Chociaż to nie do końca jest prawda.
Co na to Polska Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych?
W swoim oświadczeniu Polska Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zwróciła uwagę na społeczne konotacje łączące alkohol i piwo oraz pewnego rodzaju nawyki i przyzwyczajenia, które powstają gdy dzieci i młodzież sięgają po piwo bez procentów. To dlatego PARPA stwierdza, że:
(…) sprzedaż osobom nieletnim tzw. piwa bezalkoholowego (o zawartości alkoholu w stężeniu nieprzekraczającym 0,5%), będzie budzić wątpliwości wychowawcze oraz może naruszać cele cytowanej ustawy związane z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych szczególnie wśród dzieci i młodzieży, gdyż spożywanie przez dzieci oraz młodzież piwa bezalkoholowego wyrabia nawyki konsumpcji piwa w życiu dorosłym.
Co na to producenci i sprzedawcy?
Podobnego zdania są również sprzedawcy oraz producenci napojów alkoholowych, którzy niezależnie od sytuacji prawnej podporządkowują się samoregulacjom ograniczającym sprzedaż piw bezalkoholowych.
Jako Grupa Żywiec dbamy o to, aby nasze piwa i radlery bezalkoholowe były reklamowane i sprzedawane wyłącznie osobom dorosłym. Nie ma od tego wyjątku. Dla nieletnich są inne napoje.
– mówi Magdalena Brzezińska, Dyrektor ds. Korporacyjnych w Grupie Żywiec
O co chodzi? Chodzi o wyrabianie pewnych odpowiedzialnych nawyków związanych z konsumpcją piwa. Jak nagniemy zasadę z piwem bezalkoholowym trudniej zabronić czegoś więcej.
– czytamy na stronie trzymajpion.pl
Efektami takich działań są również ograniczenia wprowadzane przez niektóre sieci handlowe, m. in. Lidl czy Aldi które z własnej woli zdecydowały się poprzeć stanowisko PARPA i nie sprzedawać w swoich placówkach żadnego piwa osobom nieletnim.
Skąd bierze się problem?
Tradycyjne piwo zawierające alkohol, jak i to bezalkoholowe są obecnie tak do siebie zbliżone zarówno pod względem wyglądu jak i smaku, że naprawdę trudno jest je od siebie odróżnić. Oba produkty są nawet sprzedawane w bardzo podobnych opakowaniach, niekiedy różniących się jedynie kolorem niektórych elementów lub innymi drobnymi zmianami w wyglądzie. Z jednej strony to ukłon w stronę wiernych konsumentów, którzy w określonych sytuacjach, np. podczas prowadzenia samochodu, ciąży czy ze względów zdrowotnych, sięgają w sposób odpowiedzialny po swoje ulubione marki i wybierają piwny smak, którego nic innego nie jest im w stanie zastąpić. Jednak gdy dotyczy to dzieci i młodzieży, a nie dorosłych konsumentów, to takie przyzwyczajenie może mieć w dłuższej perspektywie zgubne skutki. Po pierwsze nieświadoma pomyłka przy sklepowej półce może skutkować przedwczesną inicjacją alkoholową, co ma potwierdzony przez naukowców wpływ na częstsze występowanie problemów alkoholowych w późniejszym życiu. Poza tym młoda osoba przyzwyczaja się do smaku i ilości spożywanego piwa bezalkoholowego po przekroczeniu granicy pełnoletniości może łatwo stracić kontrolę zamieniając piwo bez procentów na tradycyjną wersję. Nie znając wpływu alkoholu na swój organizm łatwo może przesadzić z ilością czy częstotliwością takiego picia, a to prosta droga do poważnych konsekwencji. No i w końcu widok dziecka z piwem jest po prostu szokujący i niewłaściwy – ze względu na brak dostępu dzieci do napojów alkoholowych instynktownie reagujemy na takie sytuacje. Zezwolenie nieletnim na konsumpcję piw bezalkoholowych z czasem mógłby zaburzyć tę społeczną percepcję, ponieważ moglibyśmy oswoić się z widokiem pijących młodych ludzi, przecież piwo bezalkoholowe wygląda tak samo jak to z procentami, więc nasza reakcja byłaby słabsza, o ile w ogóle by nastąpiła.
Odpowiedzialna konsumpcja alkoholu – szersza perspektywa
Jak wszyscy wiemy piwo jest wspaniałym trunkiem, jednak zawarty w nim alkohol powoduje, że musimy delektować się nim w sposób odpowiedzialny i respektować związane z tym ograniczenia, np. związane z prowadzeniem pojazdów czy pracą. Alkohol zawarty w piwie ma wpływ na nasze ciało i psychikę, a nasze codzienne wybory i zachowania z nim związane stanowią wzór do naśladowania dla dzieci i młodzieży w naszym otoczeniu. Ze względu na nasze własne zdrowie oraz nasz wpływ na życie przyszłych pokoleń zawsze powinniśmy podchodzić do konsumpcji alkoholu, w tym piwa, w sposób odpowiedzialny. Oznacza to, że chętnie pozwalamy sobie na przyjemność degustacji, jednak zawsze pozostajemy świadomi, nie przekraczamy swoich granic i możliwości, nigdy nie siadamy za kierownicę po alkoholu.
Decyzja o sprzedaży lub nie piwa bezalkoholowego dzieciom podejmowana jest w sklepach indywidualnie w każdym przypadku. Oznacza to, że czasem sprzedawca może się na to zgodzić, a innym razem odmówić, ponieważ poza literą prawa liczy się w tej kwestii także zdrowy rozsądek. Jeśli kasjer nie zgodził się sprzedaż piwa bezalkoholowego waszemu dziecku, to powinniście raczej się z tego cieszyć, niż piętnować i podważać tę decyzję. Spotkaliście się kiedyś z taką odmową?