Nieliczne enklawy pośród gastronomicznej szarości.
Czyli imprezowa mapa Warszawy w czasach PRL. Gdzie bawiły się stołeczne elity, intelektualiści, gwiazdy i politycy za komuny?
Wraz z nastaniem nowego ustroju po II wojnie światowej nastąpił gwałtowny upadek gastronomii w całej Polsce – w samej Warszawie w 1958 r. było zaledwie 361 lokali, przy ponad 2500 przed wojną. Ogół społeczeństwa miał się żywić głównie na stołówkach przyzakładowych i w barach mlecznych. Oferta była bardzo uboga, więc tym bardziej zwracały uwagę nieliczne, elitarne lokale gastronomiczne. Wyłamywały się one wyraźnie z szarej rzeczywistości, stanowiły echo przedwojennych salonów literackich i artystycznych, gdzie dyskutowano, podsumowywano wydarzenia, wymieniano informacje, szukano angażu czy innych możliwości zarobkowych, załatwiano interesy, ale nade wszystko – pito, integrowano się, flirtowano i generalnie uciekano od siermiężnej rzeczywistości. Miejsca te obrosły wieloma legendami i anegdotami.
Bardzo znanym lokalem była restauracja Kameralna w Warszawie, usytuowana na rogu ulic Foksal i Kopernika. Miała ona trzy wejścia, a każde prowadziło tak naprawdę do „innej” Kameralnej. Od strony ul. Foksal można było się dostać do Kameralnej „dziennej”, gdzie najczęściej jadano i zbierano siły na wieczorne ekscesy w Kameralnej „nocnej”, do której wejście również prowadziło od Foksal, a która była najbardziej wytworną Kameralną, z wykwintnym menu i niespotykanym gdzie indziej wyborem alkoholi. Na wejściu obowiązywała ścisła selekcja, a czuwał nad tym legendarny portier (obecnie powiedzielibyśmy bramkarz), który potrafił nie wpuścić gościa do środka tylko dlatego, że nie przypadł mu on do gustu. Stałym klientem Kameralnej był m.in. wszczynający awantury Marek Hłasko, częstymi bywalcami byli też Leopold Tyrmand i Edward Stachura, który kiedyś, by dostać się do środka, krawat zastąpił zwykłym paskiem od spodni. Jak relacjonuje poeta Roman Śliwonik:
„Wchodzę kiedyś do nocnej Kameralnej i widzę sytuację niewiarygodną. Aleksander Jerzy Wieczorkowski […] siedzi sobie okrakiem na powalonym Marku Hłasce i przydusza go, przygważdża do czerwonego chodnika. Zdjąłem przyszłego publicystę z wybitnego już prozaika […]”.
Do trzeciej Kameralnej, „dla Ubogich”, wchodziło się od ul. Kopernika i była ona skromniejsza i znacznie mniej elegancka.
Innym bardzo znanym miejscem na ówczesnej mapie Warszawy był lokal SPATiF-u przy Al. Ujazdowskich 45, przeżywający największą świetność w latach 60. i 70., po zamknięciu tzw. Małego SPATiF-u (zlokalizowanego na rogu ulic Pankiewicza/Nowogrodzkiej) będący swoistą „giełdą” dla artystów. Nazywany był on pomostem między II Rzeczpospolitą a PRL. To tutaj spotykały się elity kina, teatru, muzyki, literatury czy dziennikarstwa. Kalina Jędrusik, Stanisław Dygat, Zbigniew Cybulski, Janusz Głowacki, Agnieszka Osiecka, Stefan Kisielewski, Jan Himilsbach, Zdzisław Maklakiewicz… Lista byłaby bardzo długa i obejmowała chyba większość przedstawicieli ówczesnych elit i środowisk z nimi związanych, również osobników podczepiających się pod te znane kręgi. Bywanie w Spatifie zapewniało bowiem znaczącą nobilitację towarzyską, już samo powiedzenie: „Widziałem cię w SPATiF-ie” było oznaką prestiżu. Tu również obowiązywała ścisła selekcja, gdyż oficjalnie wstęp mieli jedynie członkowie Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu, a szatnia była prawdziwą instytucją finansową – można było tu wymienić walutę, pożyczyć pieniądze na procent, a także załatwić różne interesy.
Warto także wspomnieć o znanych lokalach w okolicy Uniwersytetu Warszawskiego – Harendzie, czy nieistniejącej restauracji U Artystów (na rogu ulic Oboźnej i Karasia). Naprzeciw kościoła Św. Krzyża funkcjonowała zaś popularna pijalnia piwa Pod Chrystusem nazwana tak nieoficjalnie od wskazującej ją palcem rzeźby Chrystusa po drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia.
Dalej na pl. Zamkowym była, funkcjonująca do dziś, znana restauracja Literacka, na Rynku Starego Miasta zaś kultowy wówczas Manekin w Staromiejskim Domu Kultury. Kiedy pewnego wieczoru nie wpuszczono do tej drugiej knajpy pijanego Jana Himilsbacha, wrzucił on przez okno do sali, w której odbywało się eleganckie przyjęcie, kilka łopat węgla, akurat znajdującego się w pobliżu.
Literaci i dziennikarze korzystali z lokali przy renomowanych wydawnictwach – PiW-u na Foksal i Czytelnika przy ul. Wiejskiej. Z kolei naprzeciwko tej ostatniej oficyny znajdowała się spelunka Pod Jontkiem, gdzie ludzie pióra oblewali sukcesy wydawnicze albo topili w alkoholu smutki po odrzuceniu ich maszynopisów przez wydawcę.
Popularne były również lokale w hotelach warszawskich – Bristolu, Polonii, Europejskim i Victorii. W hotelowych knajpach elity artystyczno-literackie mieszały się z zagranicznymi gośćmi i badylarzami – najczęściej zamożnymi przedsiębiorcami z branży warzywno-owocowej. Nierzadko przyciągały one również namiętnych karciarzy, jak legendarny Cukier, czyli Jerzy Cukrowski.
Dyskrecji szukano z kolei w restauracjach pod Warszawą – zwłaszcza znany był lokal Franciszka Berentowicza w Konstancinie – prawdziwego nestora restauratorów, pamiętającego czasy przed I wojną światową, oraz lokal Baszta przy ul. Puławskiej na drodze z Warszawy do Piaseczna, wyróżniający się pod względem architektonicznym. W obydwu częstym gościem był Cyrano, czyli premier Józef Cyrankiewicz, zawsze w towarzystwie pięknej kobiety. Plotkowano, że to dzięki jego protekcji miejsca te nadal mogły być zarządzane przez swoich prywatnych właścicieli.
Z kultowych knajp PRL większości już w ogóle nie ma – zostały zlikwidowane, niektóre jednak funkcjonują do dzisiaj – m.in. Harenda, Kameralna, Literacka czy SPATiF, zwany obecnie U Aktorów. Nie mają one jednak już wiele wspólnego ze znaczeniem i atmosferą, które miały w czasach słusznie minionych…
Michał Zgutka, absolwent Wydziału Historycznego UW, redaktor, wydawca. W wolnych chwilach miłośnik piwa – trapistów belgijskich i innych odmian typu ale.
Anna Zgutka, absolwentka historii sztuki, z zamiłowania fotografka.
Korzystaliśmy głównie z: Błażej Brzostek, PRL na widelcu, Warszawa 2010; Tomasz Dominik, Marek Karewicz, Złota młodzież. Niebieskie ptaki. Warszawka lat 60., Warszawa 2003; Krzysztof Kosiński, Historia pijaństwa w czasach PRL. Polityka, obyczaje, szara strefa, patologie, Warszawa 2008; Marek Nowakowski, Moja Warszawa. Powidoki, Warszawa 2010; Marek Nowakowski, Nekropolis 2, Warszawa 2008; Marek Nowakowski, Nekropolis, Warszawa 2005; Roman Śliwonik, Portrety z bufetem w tle, Warszawa 2001; Ida Świerkocka, „Czy to prawda, że w SPATiF-ie…?”. Warszawski SPATiF w literaturze i wspomnieniach, praca magisterska, Warszawa 2013.
Fotografie pochodzą z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego.